Józef Kępiński - Wspomnienia
[fragment]
W miesiącu maju 1939 r. zostałem zmobilizowany do Baonu Obrony Narodowej w Bralinie, z przydziałem do 2 kompanii I plutonu, na stanowisko dowódcy drużyny. Kompanią drugą dowodził por. rez. Przybyszewski Ludwik, d-cą plutonu był ppor. rez. nauczyciel z m. Osiny, którego nazwiska nie pamiętam.
Umundurowany zostałem w Bralinie i uzbrojony w kb "Mauzera". Zakwaterowany byłem tak jak wszyscy powołani do baonu we własnym mieszkaniu, a krótko przed rozpoczęciem działań wojennych zostaliśmy skoszarowani w Osinach u gospodarza Morka. Poza normalnym codziennym szkoleniem wojskowym zasadniczym zajęciem było umocnienie terenu przy m. Osiny - budowaliśmy rowy strzeleckie, p. czołgowe i zasieki. Umocnienia te zbudowane były z uwzględnieniem głównych kierunków ognia na mm Bralin i Szklarkę Miel. M.P. d-cy komp. mieściło się w zabudowaniach gospodarstwa ob. Morka w Osinach. W przededniach rozpoczęcia wojny, nasze uzbrojenie uzupełnione zostało granatami ręcznymi. Kompania była zawsze w ostrym pogotowiu.
W dniu 1.IX.1939 r. o godz. 5.00 zaalarmowani zajęliśmy z góry przygotowane stanowiska ogniowe w rowach strzel. Nad nami przelatywały npl. samoloty do wewnątrz naszego kraju. Około godz. 7.00 dostałem zadanie wraz z drużyną rozpoznania m. Szklarkę Miel. i drogę prowadzącą przez łąki do m. Bralin. Około godz. 11.00 stwierdziłem, że npl. patrol konny w sile 4 rozpoznawał teren z m. Bralin przez Szklarkę Miel. i posunął się dalej na m. Rzetnia. Po skończonym zadaniu wycofałem się z patrolem na stanowiska ogniowe kompanii, używając na drodze powrotnej podwody. Chwile po powrocie i zdaniu meldunku o sytuacji swojemu d-cy kompania otrzymała rozkaz do wycofania się przez miejscowości Kępno, Świba, Nawrotów, Lubczynę i dalej do Prosny. Pod m. Lubczyna kompania została związana walką, w której poległo kilku kolegów między innymi mnie bliżej znany Stanisław Komorowski. Ponadto podczas przechodzenia Prosny utopiło się kilku żołnierzy z 2 kompanii. Resztę rozbitków zorganizowało się w m. Lututowie i oddział kontynuował marsz w kierunku Sieradza. Wiem o tym, że porucznicy Szczupak i Warznicki przedostali się także przez Prosnę albowiem widziałem ich w m. Lututów. Osobiście zachorowałem i umieszczony zostałem w szpitalu w Sieradzu. Z powodu ustawicznych nalotów i bombardowań npl. samolotów przeniesiono szpita w Sieradzu do Łodzi, a następnie do Równego. w Równym zgłosiłem się znów na front, walcząc w jednostce wojskowej nr 44. Jednostka przeszła do wojska radzieckiego w Kocku, złożyliśmy broń, a następnie wywiezieni do Szepietówki. Pracowaliśmy tam przy budowie szosy Równe-Dubno a później przy budowie lotniska w Tarnopolu.
[...]
Źródło: Zeszyt historyczny nr 1 ZBoWiD Kalisz, kwiecień 1978